Dla wszystkich mieszkańców Karpacza to postać doskonale znana. Dla wielu kolega, dla innych oponent, dla mnie – przyjaciel. Często można było usłyszeć, że Rafał był postacią kontrowersyjną. Nie zgadzam się z tym absolutnie. Był wyrazisty do bólu, miał niezmienną, konkretną hierarchię wartości, w której dobro wspólne, dobro mieszkańców było jednym z najważniejszych, jeśli nie najważniejszym elementem. Rafał był społecznikiem i ideowcem. Bezkompromisowym. Za to bardzo go ceniliśmy. Zrobił dla tego miasta więcej, niż Ci wszyscy którzy uważają się za jego elitę. Pozostanie po nim wielka pustka.
Symbolem jego siły i determinacji na zawsze pozostanie walka o utrzymanie dworca kolejowego w zasobach miasta, walka zakończona sukcesem! To, że dziś budynek dworca stanowi wizytówkę Karpacza, to przede wszystkim jego zasługa, a nie tych wszystkich którzy odebrali medale i dyplomy za jego rewitalizację. Trzeba było wielkiej odwagi, pracy i wytrwałości, aby przeciwstawić się tym, dla których liczyły się tylko własne korzyści. Rafał jest przykładem, że taka odwaga i konsekwencja ma sens.
Na pewnych etapach towarzyszyłem mu w tych działaniach i mogłem obserwować z jaką swobodą przekonywał do tej idei zarówno ministrów, polityków, władze samorządowe jak i zwykłych ludzi.
Miał wyjątkową inteligencję, której poziom wyrastał zdecydowanie ponad przeciętność. Potrafił niezwykle celnie dobierać argumenty i świetnie puentować. Rozmowa z nim to była przyjemność. Nie został właściwie doceniony. Niestety.
W wyborach samorządowych na burmistrza Karpacza w 2010 r., pomimo wielu przeciwności, zdobył w pierwszej turze ponad 800 głosów, co świadczy o jego wielkiej popularności. Tym wynikiem przełamał karpackie standardy. Był jednak od tego czasu cały czas pod presją i atakami przeciwników. Każdy, nawet najtwardszy charakter poddany takiemu naciskowi, którego finałem było podpalenie jego wagonu mieszkalnego, może w końcu się załamać.
Niech jego śmierć wzbudzi w każdym z nas refleksję, czy mogliśmy zrobić coś więcej, aby temu zapobiec
Sławomir Lange, v-ce prezes SOKiAS.
,,SPIESZMY SIĘ KOCHAĆ LUDZI TAK SZYBKO ODCHODZĄ”
/ksiądz Jan Twardowski/
Żegnamy Pana Rafała Gerstena, który związał swoje życie z dwoma miastami, leżącymi na przeciwległych krańcach Polski: Karpaczem i Gdańskiem.
Żegnamy człowieka dużej wiedzy i kultury. Ateiste, ale nie antyklerykała. Człowieka zadającego pytania, a nie prymitywnie walczącego z Bogiem. Społecznika.
Od lat działał i współuczestniczył w procesie budowania samorządu terytorialnego. Samorządu opartego na uczciwości, transparentności, a przede wszystkim rzeczywiście skupionego na dobru wspólnym.
Bezsprzecznie dzięki jego pomysłowości, uporowi i wizji, my mieszkańcy Karpacza, nie utraciliśmy na zawsze naszego pięknego dworca kolejowego. Obecnie obiekt ten, po rewitalizacji, pełni rolę ośrodka kultury naszego miasta. Bardzo istotne jest to, że zostało również zachowane torowisko kolejowe (pomimo planów jego likwidacji i budowy tam asfaltowych ścieżek rowerowych). Daje to nam, mieszkańcom Karpacza nadzieje, na zgodne z jego przeznaczeniem wykorzystanie, poprzez przywrócenie ruchu kolejowego na linii Jelenia Góra - Karpacz.
Oczywiście odbyło się to kosztem zdrowia Rafała, a w konsekwencji doprowadziło do utraty życia.
W 2017roku, nieznani sprawcy (do dziś nieznani, pomimo śledztwa prokuratury!) dokonali podpalenia wagonu mieszkalnego, w czasie gdy w jego wnętrzu przebywał Rafał Gersten. Oczywiście uznano to za przypadek nie związany z działalnością społeczną Rafała. Tak przynajmniej brzmi wersja rozpowszechniana w mieście.
Po transformacji ustrojowej, w latach 1997-98, kiedy kształtował się model samorządu, mieliśmy jako mieszkańcy, możliwość wyboru drogi samoorganizacji.
Najbardziej dla nas pożądanym był wariant, umożliwiający takie działania zorganizowanych mieszkańców i wyłonionej przez nich władzy samorządowej, który na pierwszym miejscu stawiał interes nas wszystkich, wraz z prawem do szacunku i godnego życia. To powinno stać się fundamentem sprawowanej władzy! A wszystko po to, aby spuścizna otrzymana po poprzednich pokoleniach była pieczołowicie traktowana, a jej charakter zachowywany. Po to, aby dokonać właściwej korekty nietrafnych inwestycji z czasów systemu komunistycznego.
Niestety wybraliśmy wariant zupełnie inny, wariant w którym liczy się przede wszystkim interes zorganizowanych grup skupionych wokół władzy lokalnej.
Skutkiem takiego wyboru jest obecna sytuacja miasta:
- zabudowa miasta wzorowana na dużych aglomeracjach takich jak Wrocław, czy fatalnie zorganizowanych kurortach, takich jak Zakopane. Wzorowana niestety tylko i wyłącznie w zakresie inwestycji kubaturowych, z kompletnym pominięciem elementu dostępności komunikacyjnej i przepustowości dróg.
- chaos w zabudowie oraz dewastowanie obowiązującego planu zagospodarowania przestrzennego miasta, poprzez wielokrotną zmianę ustalonych w tym planie norm.
- próba przekształcenia i zabudowy każdego m2 terenu przeznaczonego pod rekreację, który jest niezbędny do funkcjonowania zarówno dla żyjących tu na stałe mieszkańców, jak i dla przyjeżdżających turystów.
- eliminowanie ludzi mający odmienne poglądy od grupy, która uzyskała przewagę w wyborach. Są oni tępieni i zastraszani na różne sposoby. Opozycyjni radni są pod poddani fali hejtu, zastraszeni dewastacją i podpaleniami pojazdów, rugowani poprzez nieformalne naciski ze swoich miejsc pracy, co uniemożliwia im zarobkowanie i normalne funkcjonowanie w naszym mieście.
Podpalenie wagonu Rafała Gerstena w 2017 roku było drastycznym przykładem takich działań.
Dokąd zmierzamy? Do jakich jeszcze tragicznych historii może doprowadzić ludzka chciwość, pazerność i żądza władzy? Czego jeszcze będziemy świadkami?
Pamięci Rafała Gerstena, zmarłego 26 sierpnia 2019 w szpitalu w Bukowcu, ten tekst dedykuję.
Kazimierz Blomberg, Prezes SOKiAS